Mniah! to aplikacja do zamawiania jedzenia w lokalu. By ją otworzyć, użytkownicy skanują kod QR umieszczony na stoliku, następnie dodają ulubione napoje i dania do koszyka i za wszystko płacą online. Nie trzeba niczego pobierać ani instalować, ponieważ Mniah! działa w przeglądarce. Co więcej, nie potrzeba nawet konta. Wystarczy podać numer telefonu, na który przyjdzie SMS z kodem odbioru, gdy zamówienie będzie gotowe.
Dwie i pół minuty
Pominięcie instalacji czy rejestracji to duża oszczędność czasu. Przejście przez obie hale Świebodzkiego zajmuje ok. 15 minut, stanie w kolejce do baru czy restauracji – nawet kolejne 15. Tymczasem złożenie zamówienia na Mniah! trwa średnio od zaledwie 30 sekund do 2,5 minuty, zależnie od lokalu.
Restauratorzy przyjmują zamówienia na tablecie, co znacznie przyspiesza ich przetwarzanie. Gdy kolejki się wydłużają, barmani kierują zamówienia na aplikację, by rozładować ruch i obsłużyć klientów, którzy mogliby zrezygnować z czekania.
– Jesteśmy już w Hali Świebodzki, na HotSpocie i w ZaZoo. Rośniemy w tempie nawet 200 proc. z miesiąca na miesiąc. Ogranicza nas jedynie brak inwestora, choć mamy nadzieję, że to niedługo się zmieni.
Marcin Malak, co-founder Mniah!
Troje przyjaciół
Za aplikacją stoi trójka przyjaciół: Marcin Malak, front-end developer i absolwent Politechniki Wrocławskiej; Wiktor Jaworski, back-end developer i cybersecurity engineer, także absolwent Politechniki Wrocławskiej; oraz Łukasz Werecik, copywriter i absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Pomysł zrodził się w Hiszpanii, gdy Marcin i Wiktor wyjechali na wymianę studencką do Barcelony. Kształtów zaczął nabierać w marcu 2023 roku, a od stycznia 2024 roku wrocławianie mogą korzystać z aplikacji!
Do końca roku na cel bierzemy Warszawę, Trójmiasto i Kraków, a w przyszłym może dotrzemy do Czech i krajów bałtyckich. Ograniczeniem są jedynie finanse. Przy ewentualnym wsparciu inwestorów, kto wie, co moglibyśmy osiągnąć. Zależy nam jednak nie tylko na wolnych środkach, ale i na wsparciu merytorycznym, bo wciąż uczymy się, jak działa branża.
Bonusy za użytkowanie
Wartość aplikacji nie kończy się na wygodzie zamawiania dla użytkownika czy szybkości przetwarzania zamówień dla restauratora. – Pracujemy już nad możliwością docierania do klientów, którzy odwiedzili dany lokal, by zwiększyć powracalność. Zależy nam jednak na tym, by użytkownicy czuli, że dostają coś wartościowego. Jeśli np. odwiedzimy Hotspot w jednym tygodniu, bar będzie mógł zaproponować nam za tydzień, dwa drugi napój gratis, by skłonić nas do ponownej wizyty – zapewniają twórcy aplikacji.
– Skorzystają obie strony. Planujemy oczywiście znacznie więcej funkcji, ale konkrety zostawimy na razie dla siebie. Zaznaczymy jedynie, że chcemy, by restauratorzy zarabiali dzięki Mniahowi! więcej, a użytkownicy – zamawiali taniej i wygodniej. Potrzebujemy tylko nieco czasu – dodają.